"The Voice": Szowinizm w programie? Ukrainiec reaguje
Czy "The Voice" to program tolerancyjny, czy też skrywa w sobie ukryty szowinizm? To pytanie stawia sobie wielu widzów po tym, jak ukraiński uczestnik programu spotkał się z krytyką.
Od początku emisji "The Voice" w Polsce program ten cieszy się ogromną popularnością. Wszyscy uwielbiają oglądać talent show, w którym uczestnicy walczą o spełnienie marzeń o muzycznej karierze. Jednakże ostatnie wydarzenia rzuciły cień na wizerunek programu.
Mowa o ukraińskim uczestniku, który podczas przesłuchań w ciemno zyskał tylko jedno krzesło trenera. W sieci pojawiły się głosy, że jego występ nie został doceniony ze względu na pochodzenie. Niektórzy komentatorzy sugerują, że jurorzy "The Voice" mogą być zbyt skupieni na polskich artystach, ignorując talenty spoza kraju.
Ukraiński uczestnik, pytany o odczucia po występie, przyznał, że czuje się trochę rozczarowany. "Spodziewałem się, że więcej trenerów się odwróci", powiedział. "Jednak jestem szczęśliwy, że przynajmniej jeden trener mnie docenił". W odpowiedzi na zarzuty o szowinizm w programie, uczestnik podkreślił, że nie chce nikogo oskarżać. "Nie sądzę, żeby jurorzy kierowali się wyłącznie pochodzeniem", dodał. "Może po prostu moja muzyka nie trafiła w ich gust".
Z drugiej strony, niektórzy twierdzą, że ukraiński uczestnik ma prawo czuć się urażony. "Nie można ignorować faktu, że w Polsce panuje pewien rodzaj szowinizmu", mówi jeden z komentatorów. "Niektórzy Polacy są sceptycznie nastawieni do osób z zagranicy".
Sprawa ta wywołała burzę w sieci. "The Voice" znalazło się pod ostrzałem krytyki. Czy program rzeczywiście jest szowinistyczny? Czy ukraiński uczestnik został potraktowany niesprawiedliwie? Te pytania pozostają otwarte.
Ważne jest, aby pamiętać, że każdy ma prawo do własnej opinii. "The Voice" to program rozrywkowy, a jego uczestnicy nie powinni być dyskryminowani ze względu na pochodzenie. Wszyscy zasługujemy na szansę na spełnienie marzeń, niezależnie od tego, skąd pochodzimy.